czwartek, 30 września 2010

I pasuję Cię uroczyście na czytelnika…

Po raz kolejny, zgodnie z kilkuletnią tradycją, przyjęliśmy w poczet czytelników grupę małych, mamy nadzieję – miłośników książek, uczniów klas pierwszych Szkoły Podstawowej Nr 42. Uroczyste pasowanie odbyło się w Placówce Filialnej Nr 12, mieszczącej się przy ulicy Tuwima 5.

Jak zwykle było ciekawie, głośno i zabawnie ale kiedy trzeba poważnie i cichutko. Do dzieci „przemówiły książki”, które przedstawiły siebie i bibliotekę w jak najlepszym świetle, zachwalały swoje walory oraz pożytki płynące z czytania. Nauczyły młodych adeptów trudnej wszak sztuki czytania jak należy o książki dbać oraz przedstawiły swoje prośby do czytelnika. Może warto abyśmy wszyscy je sobie przypomnieli:
1.    Nie pisz i nie rysuj tuszem na mych kartkach, bowiem wkrótce będę prawie nic niewarta.
2.    Nie zaginaj rogów, używaj zakładki, na półce mnie stawiaj, dbaj o me okładki.
3.    Gdy się ze starości zacznę rozlatywać, spróbuj mnie naprawić, posklejać, pozszywać (i tu prośba bibliotekarzy do czytelników: raczej nie naprawiajcie naszych książek, wydaje nam się, że my zrobimy to trochę bardziej profesjonalnie – bez urazy, a o tym w jaki sposób niektórzy troskliwi czytelnicy próbują  naprawiać nasze zbiory można by napisać szalenie ciekawy artykuł).
4.    Nie czytaj, gdy jadasz, nie brudź mnie rękami, to Ci będę służyć całymi latami.

Później były wierszyki o książkach, teatrzyk kukiełkowy, aż wreszcie nadszedł ten podniosły moment złożenia uroczystego ślubowania z ręką na ogromnej księdze i, prawie jak w rycerskiej tradycji, z uderzeniem w ramię, tyle że nie mieczem a wielkim ołówkiem. Dzieciaki w dowód i na pamiątkę przyjęcia do naszego grona miłośników książek i pasjonatów czytania, otrzymały certyfikat i kartę czytelnika Miejskiej Biblioteki Publicznej w Bytomiu. Następnie każdy mógł wybrać coś dla siebie z bogatej oferty literatury dla dzieci. Były także gry i zabawy, uciechom nie było końca.
I jak się okazało dzieciaki wzięły sobie bardzo do serca prośby książek:  padał deszcz więc wypożyczone książeczki chowały skrzętnie za pazuchę lub chowały pod parasol tak, by nie zmokły, a że „deszcz lał się za kołnierz” nie było zbyt ważne.

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do korzystania z naszych zbiorów czytelników małych, większych i największych.
i@

Brak komentarzy: