poniedziałek, 14 lutego 2011

Body art ma się dobrze



Sztuka ciała jest jednym z najciekawszych nurtów artystycznych XXI wieku. Już w latach 60. XX wieku, dzięki pracom takich artystów, jak Bruce Nauman, Vito Acconci, czy Dennis Oppenheim, body art znalazła trwałe miejsce w historii dokonań artystycznych. Sztuka ciała stanowi ważny fragment współczesnych dyskursów artystycznych. Mówi nam, że istnieją powody, aby myśleć o własnej fizyczności, a także to, że mowa ciała zasługuje na uważne wysłuchanie. W świecie symulakrów, w którym przyszło nam żyć, ciało stało się polem walki, trzeba je ciągle zmieniać, ćwiczyć, poprawiać. Współczesne media atakują nas pięknymi twarzami kobiet o nieskazitelnej urodzie, powstałymi niejednokrotnie w wyniku cyfrowej obróbki fotografii kilku różnych modelek. Jak wygląda dziś twarz idealnej kobiety?



Na to pytanie stara się odpowiedzieć Orlan, artystka performance, która poddała się kilkunastu operacjom plastycznym twarzy, mającym upodobnić ją do różnych kobiet, których wizerunki są na stałe zakorzenione w światowej kulturze. Komputer stworzył syntetyczne obrazy, będące połączeniem twarzy Orlan oraz słynnych portretów kobiet, do których należą: Mona Lisa Leonarda da Vinci, Europa namalowana przez Gustave’a Moreau, Wenus z obrazu Botticellego, Psyche Gerarda oraz Diana za szkoły Fontainebleau. O wyborze takich, a nie innych postaci zadecydował nie tyle reprezentowany przez nie typ urody, ile związane z nimi znaczenie symboliczne. Seryjny performance Orlan jest wypowiedzią artystki na temat szczególnej presji, jakiej jest poddawane ciało kobiece w kontekście kultury, presji zmuszającej do respektowania obowiązujących w danej kulturze wzorców piękna. Operacje plastyczne, jakim poddała się Orlan, nie miały na celu doskonalenia urody, który to zamiar towarzyszy zwykle takim zabiegom, lecz przeciwnie, ich zadaniem było obnażenie narzucanego przez kulturę systemu norm i wzorców oraz kulturowo sankcjonowanej przemocy wobec ciała.

W Polsce próbę polemiki z lansowanym w mediach wizerunkiem ciała zdrowego, silnego i pięknego podjęła, między innymi, Katarzyna Kozyra. W pracy zatytułowanej Olimpia, odwołującej się do słynnego obrazu Edouarda Maneta, artystka porusza problem choroby i śmierci. Praca ta jest zapisem walki Kozyry z chorobą nowotworową i w założeniu artystki była próbą przywrócenia godności schorowanego, umierającego ciała. Katarzyna Kozyra naruszając jedną ze sfer tabu obecnych w naszym społeczeństwie, ukazała ciało chore i stare skazane przez współczesną kulturę na nieobecność.

Naprzeciw body art wyszła także Galeria Rotunda MBP. Od 4 lutego możecie oglądać u nas wystawę prac fotograficznych bytomskiej artystki Veroniq Zafon, pod tytułem Materia nieZŁOMnie piękna. Na wystawę składa się 21 zdjęć, będących fotograficznym połączeniem dwóch materii – kobiecego ciała ze złomem. Artystka w swoich pracach buntuje się przeciwko funkcjonującemu we współczesnej kulturze przekonaniu, że ciało kobiety jest zaledwie obiektem erotycznym. Ciało modelki wydaje się współgrać z maszynami i urządzeniami, przez co przestaje być przedmiotem pożądania, a staje się równorzędnym elementem kompozycji całego obrazu. Na fotografiach Veroniq Zafon kobiece ciało staje się w pewien sposób uprzedmiotowione, a złom i urządzenia codziennego użytku zostają podniesione do rangi wytworów artystycznych. Wystawę możecie oglądać w Galerii Rotunda MBP do 4 marca.

@m.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Bardzo fajna wystawa.....nareszcie!