poniedziałek, 7 lutego 2011

Ferie z Koziołkiem Matołkiem i Kubusiem Puchatkiem


Ferie w tym roku nie rozpieszczały śniegiem… górki wkoło świeciły pustką, wydawało się, że wszystkie dzieci wyjechały… ale Ferie w Bibliotece spędziło ponad 60 dzieci. Wszystko poszło zgodnie z planem: kolorowa plastelina była na tyle posłuszna, że przybierała w szybkim tempie postać Koziołka Matołka, zadania przygotowane w drodze „aby dojść do Pacanowa”, okazały się do przejścia. Nauka przerywnika-wierszyka „W Pacanowie kozy kują, więc Koziołek mądra głowa…” zajęła tylko małą chwilę, więc było dużo czasu by nasz „Koziołek” wymyślał coś „na wesoło”. Najbardziej podobała się zabawa: „Kto się poruszy?”, bowiem Koziołek rozśmieszał i prowokował do zmiany figury. I tylko może niektóre zrobione własnoręcznie z bibułki brody koziołka, bardziej przypominały te „Mikołajowe”… ale to też nam nie przeszkadzało w odszukiwaniu schowanych przez Koziołka … maskotek. Ponadto do woli porozumiewaliśmy się językiem Koziołka, każdy miał okazję zaprezentować swoje „beee”. Do zabaw z Koziołkiem Matołkiem dołączyły do nas niepełnosprawne dzieci z Bytomskiego Centrum Rehabilitacji dla Dzieci i Młodzieży oraz niepełnosprawna młodzież z Zespołu Aktywności Społecznej, wszyscy na pewno polubili bohatera książek Kornela Makuszyńskiego.

Na spotkanie z nieporadnym Misiem „o bardzo małym rozumku”, który „bardzo lubi słodki miód, zawsze czuje w brzuszku głód” – dzieci przybyły już przed czasem!



Miś - pacynka witał je z radością a one z wypiekami na twarzach słuchały fascynujących opowieści o przygodach w Stumilowym Lesie. Pod wpływem tych historii, z zapałem tworzyły rozkładane książeczki, przedstawiające ulubionych bohaterów oraz kukiełkowe misie. A cóż się działo gdy ”Łakomy Miś” zabrał je parokrotnie na wyprawę do lasu w poszukiwaniu miodu!
Biblioteka, na co dzień cicha i spokojna, przeistoczyła się w Stumilowy Las; rozbrzmiewała odgłosami lasu: pohukiwaniem sów, szumem drzew, bzyczeniem pszczół, tuptaniem i skakaniem (gdy dzieci starały się przegonić kangurzycę ).

Zewsząd nas otaczały skaczące żabki, miłe kotki, senne misie, zmęczone słonie, wesołe małpki, brykające tygryski i ryczące lwy.

„Hejże ha! Niech Kubuś żyje!
Niechaj tyje , je i pije !
Czy przy środzie, czy przy wtorku
On w miodowym jest humorku
I niewiele o co dba,
Gdy na nosie miodek ma
Więc śpiewajcie wszyscy dzisiaj!
Hymn na cześć
Puchatka – Misia
Który swe Conieco zje
Za godzinę lub za dwie!!!” nasz wierszyk – przerywnik rozbrzmiewał dookoła.
I można powtórzyć za Kubusiem Puchatkiem, któremu „słowa sprawiają wielką trudność” że
„Dziwny jest niedźwiedzi ród
Że tak bardzo lubi miód!
Bzyk-bzyk-bzyk,
Ram-pam-pam ,

Co to znaczy? Nie wiem sam”

A także: „Wyszło to trochę inaczej, niż myślałem, ale zawsze wyszło …”

Ale chyba źle nie „wyszła” ta feriada w placówkach filialnych, skoro szczęśliwe dzieci z Koziołkiem Matołkiem zwiedziły szmat świata, aby dojść do Pacanowa, a z Kubusiem Puchatkiem zagłębiły się w Stumilowy las. Zapytane – co najbardziej im się podobało?

Zgodnym chórkiem odkrzyknęły – Wszystko!


Czwórka

Brak komentarzy: